sats sats
580
BLOG

Wielcy ludzie, małe sprawy

sats sats Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Wczoraj długo siedziałem na skajpie z przyjaciółmi, więc obudziłem się przerażony z prześwidczeniem że zaspałem –ale gdzie tam na zegarku 6.30. Poszedłem na spacer, kawę itd . Wróciłem wziąłem przysznic i idę na oddział ( wszystkow olbrzymim skrócie piszę ). Na oddziale żywej duszy. Przyszła cała firma o 8.10 – bo tu się pracuje firmami( „fyrm” liczy około 7 lekarzy ) Moja „fyrm” ma 6 ( słownie –sześciu pacjentów). Przez dwie godziny badali ich, zlecali badania robiąc z tego prawie ,że nabożeństwo. Później godzina plotek przy kawie i pączkach - ja tylko piję kawę , bo wcale nie chce mi się tu jeść. I o godzinie 11 poszli do domu zostawiając biednego misia z rozdziawiono paszczo, że to już koniec.

 

Mówie pójdę do centrum bo autobusem to za szybko. Po godznie spaceru znudzony zszedłem nad morze, wykąpałem się ( woda –ciepła jak zupa u tatusia) I o godzinie 13.00 usaiadłem do knajpki skuszony lecącą melodią „My Valentain’s Day”. Myślę sobie –zamówię coś do żarcia to będzie wypadało do tego wypić z butelkę wina. Głodny nie jestem więc patrzę co najtańsze – przystawka z grzybów- biorę ido tego  łan botel of łajt łajn. Wraca kelner i się szczerzy jak by miał z czego. Oooo poczekaj gnoju zaraz ci pokarzę. Próbuję wina co mi go nalał – ale dobre k... mać, no i nie mam za co go opie......ć? Odpuszczam.

Zjadam połowę z 4 grzybów i myślę ( no bo co mam robić ?). Mam ....

Wymśliłem że jak będę w każdej knajpie pił tylko kieliszek wina to nikt mnie nie posądzi i się nie zorientuje, że dużo piję a my Polacy najlepiej wiemy ile to dużo i kiedy należy przestać.

6 knajp dalej mówię sobie że czas wracać – na zegarku 15.00 hmmm pójdę na piechotę to troche czasu zleci i przetrzeźwieję. Idę, zaczyna kropić mówię sobie -jeszcze lepiej, deszczyk mnie troszkę odświerzy i koszulki nie będzie trzeba prać. Ale gdzie tam..

Ktoś trąbi, odwracam się, a to dziadek w takim samochodziku (busiku – mniejszym chyba niż maluch) co to nie wiadomo czy to pradziwy czy zabawkowy i krzyczy –

Eeee  its rejnin

Durny jakiś czy co przecież widzę i czuję że rejnin

Aj sej – jes

Hi sejs dżamp in

Aj sej –ołrajt

Jedziemy. Okazuję się że szedłem w odwrotną stronę więc dziadek nadrabia z 5km zawraca, prawie powodując około dziesięciu wypadków – ale po jego krzykach na innych kierowców widać, że sobie nie ma nic do zarzucenia. Podwozi mnie pod same drzwi. Więc chcąc mu się odwdzięczyć mówię mu, że jak by coś potrzebował w sensie medycznym to ja tutej będę pracował i niech mnie znajdzie. I pisze mu na kartce – Dr Michal Stanislawski Resident Surgeon.

Daję mu kartke a ten patrzy i zaczyna  dziękować łamiącym się głosem i mówi że sie odezwie bo coś tam go strzyka. I płacze i mówi fenk ju doktor

Ja mówię –Noł aj fenk ju

On mówi – noł noł aj fenk ju doktor. Mam już ich dosyć nie chce mnie się kłócić. Więc próbuje to zakończyć  i mówię dziadziowi:

Ju ar a grejt men

A na to dziadzio ni z gruchy ni z pietruchy:

Noł HI is GREAT i z zawadiackim uśmiechem pokazuje palcem na NIEBO.

Ja pierdole, normalnie się poryczeć można , gdzie ja jestem.  

sats
O mnie sats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości